Tarnogórscy wywiadowcy zatrzymali w poniedziałek 30-letniego mężczyznę, który w sklepie monopolowym w centrum miasta ukradł sporą ilość alkoholu. Zatrzymany na gorącym uczynku tarnogórzanin noc spędził w policyjnej celi. Okazuje się, że już wcześniej miał kilka kradzieży na sumieniu.
Zgłoszenie o kradzieży na terenie jednego ze sklepów w centrum Tarnowskich Gór wpłynęło do dyżurnego w poniedziałek kilka chwil przed godziną 21.00. Pracownik sklepu monopolowego poinformował, że nieznany mu mężczyzna zabrał ze sklepu 24 piwa, za które nie zapłacił i uciekł w nieznanym kierunku. Do akcji od razu ruszyli policyjni wywiadowcy, którzy w pobliżu dworca autobusowego namierzyli złodzieja. Zatrzymanym okazał się 30-letni mieszkaniec Tarnowskich Gór, przy którym znaleźli skradziony łup.
Po podliczeniu skradzionego alkoholu okazało się, że wartość kwalifikowała się na wykroczenie. Jednak policjanci znali już 30-latka i wiedzieli, że stoi on za innymi kradzieżami na terenie miasta. Sprawca trafił do policyjnej celi, gdzie następnego dnia śledczy wrócili do prowadzonych spraw, w których skradziony został również alkohol.
Tym sposobem wyjaśniło się, że 30-latek od początku maja aż siedmiokrotnie odwiedzał różne sklepy w Tarnowskich Górach, skąd zabierał alkohol i znikał bez śladu. Jego łupem padł alkohol warto blisko 2,5 tysiąca złotych.
Wczoraj śledczy przedstawili mu zarzuty kradzieży, do których się przyznał. Kodeks karny za to przestępstwo przewiduję karę do 5 lat więzienia, jednak w jego przypadku kara może być zwiększona o połowę, ponieważ był już wcześniej skazany za podobne przestępstwo.